Wiosna za pasem, słychać ptaków śpiew – a na
największych europejskich stadionach rozgrywają się prawdziwe
klasyki, których bagatelizować nie warto. Dziś w Anglii,
Hiszpanii, Niemczech, Francji i Rosji i we Włoszech iście
piłkarska uczta, gdyż naprzeciw siebie staną marki z najwyższej
futbolowej pułki.

W Anglii zatrzeszczą kości gdyż miecze swe skrzyżuje
Arsenal
i Liverpool. Oba zespoły wciąż walczą o miejsce w Lidze
Mistrzów, stąd widowisko z pewnością będzie stało na
dobrym poziomie. Ciężko stwierdzić kto spuści nos na kwintę a
kto komu w ten nos da bolesnego pstryczka. Obie ekipy grają
nierówno, co w sobotnie popołudnie zagwarantuje nam jeszcze
większe emocje. Wydaje się, że Liverpoolczycy będą mieli nad
Arsenalem przewagę psychologiczną, gdyż jeszcze pobrzmiewa im w
uszach śpiew wiktorii po zainkasowanym Pucharze Ligi Angielsiej.
Kanonierzy zaś, odpadli z Pucharu Anglii oraz znacznie wydłużyli
sobie ściężkę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W
przypadku wygranej na Anfield, podopieczni Arsene Wengera będą
kontynuować passę pięciu meczy bez porażki na tym stadionie. Na
Anfield nie zobaczymy dziś takich nazwisk jak Per Mertesacker, Jack
Wilshere, Francis Coquelin, Emmanuel Frimpong, Johana Djourou czy
Aaron Ramsey. W ekipie dowodzonej przez Dalglisha zabraknie zaś
Daniela Aggera oraz Lucasa – wciąż, pod znakiem zapytania stoją
występy Glena Johnsona oraz Stevena Gerrarda. Przed nami arcyciekawe
spotkanie!

We Francji o punkty zawalczy
Lille i Auxerre. Ci drudzy
wydają się być w opłakanej sytuacji, gdyż ostatni mecz wygrali
jeszcze w 2011 roku. Warunkuje to tym, że plasują się obecnie na
19 miejscu francuskiej Ligue 1 a nad ich trenerem – Laurentem
Fornierem, zawisnęły ciemne chmury. Ten sam pan, nie będzie mógł
dzisiaj skorzystać z usług Berthoda, Chafniego, Leona, Traore,
Coulibaly i Sanogo – którzy tworzą swoisty szpital w tejże
drużynie. Mecz ten to również sentymentalny powrót w
przyszłość dla Ireneusza Jelenia, który kiedyś bronił
jego barw. Z kolei Lille dowodzone przez Rudiego Garcię komponują
zespół solidny, piastując trzecią lokatę w ekstraklasie.
Do notesów sędziowskich notorycznie wpisują się Eden Hazard
i Nolan Reux. W ich kadrze na dzisiejszy mecz zabraknie : Marko
Basa, Franck Beria oraz Ronny’ego Rodelina.

Hitem niemieckiej Bundesligi będzie spotkanie
Bayeru
Leverkusen z Bayernem Monachium. Rekerdowy mistrz kraju wydaje
się być w dobrej formie - niedawno z kwitkiem odesłał
Schalke Gelsenkirchen. Teraz, podopieczni Juppa Heynckesa po
komplet puntów wyjeżdżają do Leverkusen. Wszystko to, by
udowodnić swoje mistrzowskie aspiracje, których umówić
im nie można a bynajmniej decydują się na to nieliczni. Nie jest
jednak tajemnicą poliszynela, że stadion BayArena nie jest
najlepszym miejscem do zdobywania punktów – doskonale wie o
tym również Bayern, który po raz ostatni wygrał tu
cztery lata temu. W odróżnieniu od lidera niemieckiej
ekstraklasy, forma Leverkusen wydaje się być nierówna.
Sromotna porażka z Barceloną niemalże wyklucza szansę na dalszy
udział w elitarnych rozgrywkach Champions League a na krajowym
podwórku punkty dopisuje się im tylko przy meczach ze
słabszymi rywalami. Czas na rekonwalescentów – do składu
Bayernu w pełni sił powraca Bastian Schweinsteiger oraz Breno. Z
urazem jednak wciąż boryka się Daniel van Buyten, którego
kontuzja wyklucza na dłuższy okres. W drużynie Leverkusen
zabraknie Rene Adlera, Sidneya Sama oraz Tranquillo Barnetty.

Hiszpańską siestę zakłóci natomiast pojedynek
Sevilli
z Atletico Madryt. W drużynie gości zabraknie czołowych
ofensywnych piłkarzy z Diego, Ardą Turanem i Rademelem Falcao na
czele. W kadrze zabraknie również Diego Godina, który
pauzuje za kartki. Drużyna Sevilli będzie musiała walczyć o
punkty bez swojego asa – Alvaro Negredo, który wciąż
przebywa w gabinecie lekarskim. Prócz aspektów czysto
sportowych, mamy też te pozaboiskowe. W drużynie Sevilii zagra
bowiem Jose Antonio Reyes, który odszedł z Atletico podczas
zimowego okienka transferowego. Jak przyjmą go kibice Los
Rojiblancos? W tabeli obie drużyny zajmują kolejno dziewiąte i
dziesiąte miejsce jednak dystans do wyżej notowanych rywali jest
minimalistyczny.

We włoskiej Sycylii mecz
Palermo – AC Milan w ramach 26
kolejki Serie A . Gospodarze tego pojedynku wyglądają na zmęczonych
przebiegiem tego sezonu – świadczy o tym gra w kratkę oraz
wymowna ósma lokata. Sytuacja kadrowa Palermo jest również
nie do pozazdroszczenia – w ich kadrze zabraknie Federico
Balzarettiego, Pisano oraz Silvestre. Swoich urazów nie
wyleczyli również Hernandez i Bacinović. W podobnej sytuacji
znajduje się AC Milan, lecz ten w lidze sprawuje się zadziwiająco
dobrze. Powrót po karze Zlatana Ibrahimovicia również
napawa optymizmem. Nie wspomogą go jednak takie nazwiska jak Mexes,
Boateng, Pato, Lopez, Merkel, Seedorf, Aquilani, Cassano, Nesta,
Gatusso – czyli cała kwintesencja Rossonierrich.
Na malowniczych Łużnikach rozegra się pojedynek
CSKA Moskwa
– Zenit Sankt Petersburg, czyli pojedynek lidera z
vice-liderem. Różnica punktowa między zespołami to zaledwie
2 punkty stąd wymiar tego spotkania w kontekście mistrzowskiego
tytułu pozostaje uzasadniony. Do drużyny Zenitu w ramach
wypożyczenia powrócił „Syn Marnotrawny” – Andrey
Arshavin, który najprawdopodobniej wystąpi w pierwszym
składzie drużyny z Petersburga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz